Jakiś czas temu do jednego z redakcyjnych zbiorników trafiły Lamprologus similis Kalilani z odłowu. W Polsce są praktycznie niedostępne, dlatego trzeba było sprowadzić je bezpośrednio z Afryki – na marginesie, nie było to zbyt łatwe ze względu na wielość formalności oraz różnic kulturowych, co częściowo może tłumaczyć, dlaczego tak niewiele firm zajmuje się taką działalnością.
Siła grupy
Similisy z odłowu nie różnią się wizualnie zbytnio od tych urodzonych w niewoli, dostępnych w dobrych firmach. Jedynie intensywność kolorów podczas utarczek może być trochę inna. Z kolei z perspektywy zachowań, można wychwycić sporo niuansów – szczególnie jeśli chodzi o interakcje grupowe. Obecnie razem pływa 16 osobników i niesamowite wrażenie robią ciągłe interakcje między osobnikami, jak i ich synchronizacja – zbijanie się w grupę w obliczu zagrożenia, tudzież dopadanie muszli w takich chwilach. Znacznie mniejsza jest także ich płochliwość – w porównaniu z mniejszymi grupami. Wydaje się, że aby w pełni cieszyć się tymi rybami potrzebna jest grupa co najmniej 8-10 osobników z względnie równymi proporcjami płci. Tyle na teraz, wkrótce kolejne zdjęcia i obserwacje.
Podziel się doświadczeniem
A Ty, jakie masz doświadczenia z rybami z odłowu? Co Cię zaskoczyło? Czy widzisz jeszcze jakieś różnice? A może żadnych? Na co trzeba uważać? Podziel się doświadczeniem w komentarzu.
Galeria
Jeśli chcesz wykorzystać któreś ze zdjęć z galerii, poproś o zgodę. If you would like to reproduce some photos from the gallery, request for a permission.